poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Ulubieńcy wakacji 2017


Ze względu na brak czasu postanowiłam zgromadzić ulubione kosmetyki 
z lipca i sierpnia i zrobić ulubieńców wakacji,
mam tutaj dla was naprawdę fajne perełki, które są warte zakupu. 



Podkładem, z którym naprawdę się zaprzyjaźniłam jest Maybelline Fit me!
Matte+ Poreless dla skóry normalnej i tłustej.
Ma ładne krycie, jest trwały i przystępny cenowo ( ja kupiłam na Ezebra za ok. 19 zł ).
Lekko zastyga i w połączeniu z pudrem ryżowym z ecocery daje naprawdę fajny,
długotrwały mat a jednocześnie fładnie stapia się ze skórą więc wygląda bardzo naturalnie.



H&M ma bardzo ciekawą serię kosmetyków. Ten rozświetlacz to odcień
delicate pearl i kosztował dokładnie 49,90zł za dużą ilość produktu - 8 gram,
w pięknym i solidnym opakowaniu z lusterkiem.
Jak widać na załączonym obrazku daje on efekt niesamowitej, złocistej tafli,
jednak trzeba z nim uważać bo jeśli na skórę nie pada światło a nałożymy go zbyt wiele
wygląda na twarzy dość brudno i sino. W dodatku dość specyficznie śmierdzi.
Mimo wszystko polecam bo to co robi na twarzy wygląda mega imponująco. 



Jestem totalnie zakochana w pigmentach z Glam Shopu.
Pięknie błyszczą, mają bardzo ciekawe odcienie i praktycznie się nie osypują
co jest fenomenem wśród tego typu produktów.
Na spokojnie można z nimi pracować przy pomalowanej wcześniej twarzy. 
Kosztują 15 zł i za tą cenę naprawdę polecam, jestem pewna, że kupię jeszcze jakieś kolorki.

Posiadam odcienie ( od lewej )
rudy róż - nie mogłam uchwycić jego różowych tonów na zdjęciu,
ale musicie mi wierzyć na słowo, że jest bajeczny
denaturat - piękny, głęboki fiolet
śnieżka - jak sama nazwa wskazuje, biały opalizujący na srebrno pyłek
amore - delikatny róż ze srebrzystą poświatą

Ja nakładam je na klej do brokatu z Kryolanu - dają wtedy najlepszy efekt.





Skoro już wspominam o tym produkcie to trzeba o nim opowiedzieć więcej.
Kupiłam sobie go za jakieś też 15 zł na Ladymakeup. 
Wystarczy go odrobinka by pięknie " złapał " błyszczący produkt i wydobył z niego
to co najlepsze - wielowymiarowość, pigmentację i blask. 
Po prostu produkt  w 100% spełnia swoją rolę więc naprawdę polecam. 



Zaopatrzyłam się ostatnio w aż 3 nowe kolorki pomadek w płynie z Golden Rose.
Nie będę się rozwodzić na ich temat - są bardzo komfortowe w noszeniu,
dobrze napigmentowane, trwałe i przy tym przystępne cenowo.
Poniżej swatche 25,02,20. 




Jeśli chodzi o zapach jaki maltretowałam codziennie to woda toaletowa
z Zary Wonder Rose. Jest to bardzo słodki, ale jednocześnie delikatny aromat.
Nie jest to woda wyjątkowo długotrwała ale nie ulatnia się też szybko. 
Za 100ml płacimy jedyne 39,90 więc to naprawdę się opłaca,
zapachów do wyboru jest sporo i każdy znajdzie coś dla siebie. 
Podoba mi się tymbardziej, że zapach nie jest taki "tani",
pachnie bardzo luksusowo. To dobrze wyważona kompozycja, 
także szczerze polecam miłośniczkom słodkich zapachów. 


Jak znacie te produkty to wypowiadajcie się co o nich myślicie na dole!