wtorek, 27 września 2016

Co warto kupić na -49% w Rossmannie?

W związku z tym, że od 30 września znów rusza wielka przecena na kolorówkę
postanowiłam pokazać wam moje hity, które są dostępne w Rossmannie.
Okazało się, że to naprawdę garstka produktów i szczerze mówiąć wole drogerie internetowe
o szerszym asortymencie i dużo niższych cenach. 
Zdjęcia brałam ze stron producentów bo produkty, które wam tutaj pokaże
albo mają tak poniszczone opakowania, że nic nie widać albo już ich nie mam.
Są to kosmetyki, których używałam bądź używam długo na codzień
i w 100% z czystym sumieniem mogę ję polecić.



Revlon Colorstay do cery tłustej/mieszanej zarówno starsza wersja jak i nowa z pompką.
W internecie do dorwania już od ok. 24 zł a w Rossmannie w regularnej cenie za prawie 70.
W promocji wyjdzie nieco ponad 35 więc przez internet tyle byśmy zapłacili z wysyłką.
Podkład jest mocno kryjący, trwały i ma szeroką gamę kolorstyczną.
Naprawdę warty wypróbowania dla wielu osób to absolutny must have.
Ja osobiście wolę Pierre Rene Skin Balance, który jest jego lepszym odpowiednikiem
ale niestety niedostępny w Rossmannie. 


Rimmel Stay Matte to kolejny mocno kryjący podkład. 
Bardzo też mocno nam buźkę zmatowi i ma konsystencję musu.
Ja osobiście go lubię też za lekkie, wygodne opakowanie.
Dodatkowo przyzwoicie się utrzymuje na buzi a w promocji będzie kosztować ok 14 zł.



Podkład Maybelline Affinitone, którego używałam kiedyś namiętnie. Nie kryje mocno,
nie jest też niesamowicie trwały ale można nim uzyskać naturalny efekt. 
Taki w sam raz na codzień. Minusem jest rzadka konsystencja. 
Po przecenie zapłacimy za niego 15 zł więc majątek to nie jest a uważam,
że sporej części osób może on przypaść do gustu.



Korektor pod oczy Eveline Art Scenic - dość dobrze maskuje pod oczami nasze cienie.
Nie waży się, dobrze zachowuje na skórze i jest niedrogi - ok. 15 zł regularnie
z tego co się orientuje. Widziałam w niektórych Rossmannach aczkolwiek nie we wszystkich.
Jest to też bardzo wydajny produkt ale musiało minąć trochę czasu zanim
naprawdę się polubiliśmy. Wielu osobom sprawdza się jako baza pod cienie
u mnie niestety wszelkie korektory szybko wchodzą w załamania. 


Korektor Loreal True Match, który jest dość drogi a więc w promocji zapłacimy za niego
niemal 20 zł. Nie jest to może najlepszy korektor na świecie ale ma fajne kolorki,
trzeba przyznać, że porządnie kryje, dobrze się go nosi.
Również należy do tych wydajnych kosmetyków - ja mam swój od wiosennej promocji
a końca nie widać - używam go bardzo czesto, ostatnio codziennie. 


Wibo Fixing Powder, który teoretycznie daje matowe wykończenie,
ale niezbyt nadaje się do tłustej cery. Nie jest to ten typ kosmetyku dający mat
na mur-beton. Wibo to tania marka więc nie zapłacimy więcej niż 7-8 zł kiedy będzie -49%.
Jest drobno zmielony i bardzo ładnie pachnie. Opakowanie jest ładne i solidne.
Ogólnie to jeśli pojawiam się w Rossmannie to zazwyczaj po coś firmy Wibo/Lovely. 






Tutaj absolutna perełka firmy Lovely - Gold Higlighter dostępny również w wersji Silver.
Obie posiadałam, została mi teraz tylko ta ze zdjęcia, drugi oddałam przyjaciółce.
Te rozświetlacze to idealne zamienniki Mary Lou Manizer pod względem efektu:
pięknego efektu tafli. Kosztują normalnie koło 10 złotych więc w promocji będą to grosze
a produkt naprawdę wart każdych pieniędzy i uwagi.



Moja ukochana maskara dostępna w Rossmannie i również w regularnej cenie kosztująca
około 10 zł - kolejny produkt Lovely. U mnie się sprawdziła. Podobno część osób uczula
ale mnie sie nic nie dzieje a zużywam już chyba 3 opakowanie. 
Daje ładny, naturalny efekt na rzęsach jest bardzo trwała i się nie kruszy.
Lubię też jej szczoteczkę, która ładnie rzęski nam rozdziela. 
Minusem jest to, że dość szybko wysycha ale tusz i tak wypada co 3 miesiące wymienić.



Rzadko używam kredek do brwi a jeśli już to tylko tej Catrice.
Cudowna w użyciu, pomaga upiększyć naszą ramę twarzy jaką są brwi.
Dzięki lekko woskowej formule trochę utrzymuje włoski w ryzach.
Bardzo łatwa w obsłudze z załączoną szczoteczką. Ja na poprzednich promocjach
płaciłam za nią jakieś 7-8 zł także nic dodać, nic ująć.
Na minus jest mały wybór kolorów ( chyba tylko 3 ).



Żel również marki Wibo Eyebrowfixer, który jest transparenty i lekko nabłyszcza włoski 
i porządnie nam je utrwala. Spełnia swoje zadanie i wyjdzie nam za niego coś koło 6 zł. 



Tak jak pisałam - w Rossmannie głównie zjawiam się po produkty Wibo.
Matowa, płynna pomadka Million Dollar Lips o numerku 1 ma piękny kolor,
jest trwała i dobrze napigmentowana. Bardzo komfortowa w noszeniu na ustach.
Kosztuje normalnie koło 12 zł więc tak czy siak można o niej pomyśleć.





Do paznokci nie używam już zwykłych lakierów tylko hybrydy i żele,
ale robię sobie czasem odżywkowe kuracje - ta SOS z Wibo nie dość, ze je pięknie
wybiela to jeszcze rzeczywiście są trochę odżywione i trwadsze.
Skórki zawsze usuwam przy pomocy preparatu cuticle remover
bo bardzo dobrze je zmiękcza i jest też niesamowicie wydajny. 
Za produkty tej firmy do paznokci w promocji płaci się niecałe 4 zł.


A wy na co polecacie polować podczas Rossmannowych przecen?

czwartek, 22 września 2016

Recenzja zbiorcza Ziaja.


Jeśli czasami zaglądacie na mojego bloga to wiecie, ze uwielbiam firmę Ziaja.
Ma oczywiście swoje buble i perełki ale co najważniejsze produkty są po prostu
przyzwoitej jakości i w przystępnej cenie a co najważniejsze - nie uczulają mnie.



Peeling enzymatyczny Nuno jest łagodny dla skóry a ponieważ moja buźka
jest ostatnio skłonna do pryszczy odstawiłam tradycyjne peelingi.
Nakładam go jak krem i po 15 minutach zmywam. Buzia jest po nim gładka,
oczyszczona ale co najważniejsze - nie przesuszona i nie podrażniona.
Spełnia swoje zadanie w 100% i kosztuje ok. 10 zł więc warty wypróbowania.



Uniwersalny płyn do demakijażu oczu jest naprawdę fajny - dobrze zmywa makijaż,
nie szczypie w oczy a więc chętnie i często po niego sięgam.
Te płyny z Ziaji kosztują w granicach 7 zł z tego co się orientuje a używam ich
odkąd zaczęłam się malować i zawsze gorąco polecam każdemu.


Czekoladowy balsam do ust jest produktem jakiego brakowało mi w kosmetyczce
bo świetnie pielęgnuje usta, nawilża a do tego daje taki efekt, że spokojnie zastępuje
błyszczyk więc ostatnio zdarzyło mi się go nosić solo na ustach i byłam bardzo zadowolona.
Nie jest to jakieś niesamowite nawilżenie, ale sprawdza się tak na codzień 
dla osób, które lubią po prostu mieć zawsze nawilżone usta.
Cena to ok. 5 zł - za tak dobry i wielofuncyjny kosmetyk? Nie mam pytań.


Lubicie te rzeczy firmy Ziaja? Piszcie swoje zdanie na temat tej marki w komentarzach!

niedziela, 18 września 2016

10 za 10 czyli 10 kosmetyków za około 10 zł!

Witam po raz kolejny na moim blogu - post miał pojawić się wcześniej ale szlag trafił mój komputer
na szczęście sytuacja uratowana i mogę współpracować znowu z moim laptopem. 
Postanowiłam stworzyć taki post 10 za 10 no bo kto nie lubi tanich i dobrych kosmetyków?
Wszystkie tutaj produkty kosztują w granicach 5-15 zł większość po okolicach dyszki właśnie.
Poznajcie więc moje hity:


Cienie do powiek firmy My Secret całkowicie ukradły moje serduszko - recenzowałam
je wam zresztą całkiem niedawno w recenzji zbiorczej bardzo podobnej bo też wzięłam pod 
lupę produkty za ok. 10 zł. Pigmenty kosztują 6,99 a w promocji czesto widuję je po 4,99 zł.
Matowe cienie pojedyncze 8,99 a jak jest promo to dużo mniej.
Poczwórna kolorwa paletka? Regularnie prawie 14 zł a na przecenie 6,99 
( ja za tyle ją kupiłam ) te produkty są naprawdę często przecenione.
Dostępne tylko w drogeriach Natura ale ogólnie warto się wybrać jeśli macie ją
w swoim mieście. Cienie są genialne zarówno maty jak i sypkie. 
Świetna pigmentacja, ogromny wybór kolorów. Ja planuję zaopatrzyć się w jeszcze trochę
produktów tej marki bo naprawdę jest to genialna jakość za śmieszną cenę.



Jak już mowa o kosmetykach z Natury to nie mogę pominąć tuszu Smart Girls Get More 4D,
który pięknie wydłuża rzęsy, lekko je podkręca, jest trwały, nie rozmazuje się, nie kruszy.
Nie jestem pewna ile kosztuje w regularnej cenie ale niedużo ( chyba 13 zł )
a ja dorwałam w promocji chyba za 6 zł z hakiem i zamierzam kupować go regularnie.
Tusz i tak trzeba wymieniać co 3-4 miesiące bo dłuższe używanie
jest zwyczajnie niehigieniczne więc ja nie czuję sensu kupowania
tuszów za kupę kasy tymbardziej, że jest mnóstwo świetnych i tanich maskar.



Kolejny tusz do rzęs - ta kultowa już maskara od Lovely. 
Uwielbiam ten kosmetyk, ładnie podkreśla rzęsy, siedzi tam tyle ile chcemy żeby siedział
bez żadnego obsypywania i rozmazywania. Kocham go po prostu już od dawna.
Do kupienia w każdym Rossmannie za niecałe 10 zł.



Mój ulubiony żel do brwi Wibo eyebrwow fixer również do kupienia w Rossmannie
i też za 10 zł bez groszy. Utrwala włoski i fajnie je nabłyszcza - mnie się podoba taki efekt
wloski wyglądają tak ładnie, zdrowo. Żel też jest bardzo wydajny.
Od 30 września w Rossmannie podobno mają być kolejne przeceny -49% więc tymbardziej
warto się tym produktem zainteresować.



Ten sypki puder z Wibo jest również dobry. Upolowałam go na allegro za ok. 6,50 zł w Rossmannie
 chyba po 12-13 zł chodzą ten i rozświetlający ( tego drugiego nie polecam ).
Nie daje super matowego efektu więc dla tłustych buziek nie polecam.
Dla cery normalnej da fajne, naturalnie matowe wykończenie.
 Dobrze utrwali też korektor pod oczami. Jest drobno zmielony i ma śliczny zapach. 



A tutaj już mój ulubiony ostatnio puder transparentny z Biedronki HD marki Bell.
Faktycznie nie bieli buzi na zdjęciach, faktycznie jest transparetny a opakowanie całe porysowane
bo mam go zawsze ze sobą w kosmetyczce. Kosztuje chyba 13 zł a jest też wydajny.
Daje piękny, trwały mat na buźce więc gorąco go polecam.



Perełka za mniej niż 10 zł - rozświetlacz Lovely zarówno Gold jak i Silver 
( który oddałam przyjaciółce ). Ich pigmentacja jest świetna, są trwałe i dają
super efekt tafli na buzi - bardzo podobny do Mary Lou-manizer z The Balm.



Makeup Revolution słynie z niskich cen. Ten róż kosztuje 5 zł. 
Mój kolor nazywa się Sugar i daje fajny, naturalny kolor więc bardzo subtelnie
ożywia policzki i jest mega uniwersalny. Opakowanie dość kiepskiej jakości
więc trzeba się z nim delikatnie obchodzić ale sam produkt jest naprawdę dobry.



Kredki do oczu i konturówki do ust Golden Rose - wybaczcie, że wstawiam zdjęcie tylko tych
ale reszta jest w okropnym stanie bo ciągle ich używam więc napisy są całkiem pozdzierane.
Można kupić jakoś od 3 do 7 zł na allegro, w drogeriach internetowych i stacjonarnych
oraz na stoiskach GR. Są dobrej jakości, miękkie i trwałe. Czego chcieć więcej?



Na sam koniec również Golden Rose pomadki Velvet Matte dostępne chyba w ok. 30 kolorach
o pięknych matowych wykończeniach i kremowej konsystencji.
Dodatkowo jak na pomadki w takiej formie przystało są trwałe, dobrze napigmentowane
a kosztują grosze bo na allegro do dorwania już za okolice 8-9 zł stacjonarnie trochę więcej.


A wy jakie macie swoje hity za 10 zł? 

niedziela, 11 września 2016

Zoeva Smoky.

Mój ukochany lubi sprawiać mi przyjemność prezentami - z wiadomych względów
najczęściej są to kosmetyki. Zazwyczaj konsultuje ze mną to co chce mi kupić 
żeby nie było wtopy. Tak było i tym razem - sama sobie wybrałam paletkę Zoevy.
Teraz troszeczkę żałuję bo zwyczajnie w świecie miałam pecha do tego egzemplarza.


Zacznijmy od początku - paletka przychodzi do nas zafoliowana, w dodatkowym kartoniku
i pudełko jest również kartonowe bez lusterka - ja się i tak nie maluje w lusterkach od paletek
więc mi to lata i powiewa, że tak powiem ale wiem, że dla wielu osób to duży minus. 
Plusem za to jest fakt, że wszystkie 10 cieni jest podpisanych w opakowaniu lubię
kiedy dany kolor ma własną nazwę. Kolorki wybrałam takie jakie mi się podobają.
Wprawdzie praktycznie wszystkie z nich powtarzają mi się w innych paletach ale warto
mieć swoje ulubione w jednej. Jak wiadomo paletki Zoevy nie są tanie - prawie 90 zł,
ale mają mnóstwo pochlebnych opinii. Po konsultacjach z innymi posiadaczkami
tej i innych palet Zoevy stwierdzam, że mimo iż jest to na 100% oryginał
( zamawiałam z mintishopu, wszystkie numery z tyłu opakowania się zgadzają etc. )
trafiłam na felerny egzemplarz - cienie są porządnie napigmentowane,
ale giną podczas blendowania więc trzeba ich dokładać kilka razy - w zależności od efektu jaki chcemy. Jest to plus i minus - dla początkującej osoby na pewno będzie to zaletą bo 
nie zrobi sobie takimi cieniami krzywdy, ale dla mnie to minus bo wiem jaki efekt chce uzyskać,
umiem używać cieni i chciałabym żeby kolor był od razu intensywny tak jak chcę. 
Nie są też tak bardzo kremowe w swojej konsystencji jak inne cienie tej firmy. 
Na szczęscie z trwałością nie ma problemów - jest super, ale ogólnie mam dobre bazy
i wszystkie cienie mi się dobrze trzymają. Wiadomo też, ze ciemniejsze kolory trochę się 
osypują no ale trzeba im to wybaczyć.


Tak prezentują sie kolory na skórze - światło trochę je przekłamało, a ja chyba jednak
nie umiem robić swatchy bo kolorki są lepiej napigmentowane w rzeczywistości.

Ogólnie paletka jest po prostu fajna i ją lubię, ale radzę wam z nią uważać bo to właśnie Smoky
jest taka problematyczna - dużo dziewczyn pisało, że ma ten sam problem co ja - znikanie
przy blendowaniu, ale też część osób bardzo chwali tą paletę. 
Z innymi z tego co się orientuje nie ma aż takich jazd. Ja się troszkę zraziłam do marki,
ale jak za jakiś czas mi przejdzie to chętnie kupię jeszcze jakąś paletkę Zoevy.


Lubicie cienie albo inne kosmetyki czy akcesoria tej firmy?

wtorek, 6 września 2016

Taniocha! Kosmetyki za mniej niż 10 zł!

Mam dla was coś co chyba wszystkie lubimy - tanie a przyzwoite kosmetyki
czyli kolejna recenzja zbiorcza.

Zacznę od różu Makeup Revolution, który naprawdę ukradł mi serduszko.


Róż kosztuje 5 zł czasami w promocji troszkę mniej także naprawdę grosze.
Mój odcień nazywa sie Sugar i jest delikatnym różowym odcieniem, który daje ładny,
naturalny i przede wszystkim delikatny efekt także coś wspaniałego. 
Dodatkowo jest trwały i pięknie się blenduje. 
Opakowanie jest owszem słabo wykonane ale to nie problem wyjąć róż
i włożyć do magnetycznej paletki więc ja za 5 zł nie mam pytań jest super.


Tak wygląda na skórze, w zasadzie jest bardziej delikatny trochę przesadziłam z nasyceniem 
kolorów jak przerabiałam fotki. Ogólnie polecam każdemu kto szuka delikatnego, naturalnego
odcienia różu - na codzień czy do mocniejszych makijaży by się nie gryzł z resztą.



Krem BB z aliexpress o nazwie Baby Gaga, za którego wyszło mnie niecałe 8 zł.
Ogólnie to kolor jest troszkę za ciemny jak dla takiego bladziocha jak ja i muszę rozjaśniać
białym podkładem i deko zbyt pomarańczowy tak mi się przynajmniej wydaje.
Ma niestety mocno rozświetlające wykończenie co nie współgra dobrze z moją
naprawdę tłustą strefą T ale dla osób z suchą/normalną skórą może być fajny.
Co mnie najbardziej zaskoczyło? Naprawdę mocne krycie. Nie jest to lekki efekt,
ale nie tworzy też maski. Jeśli chodzi o trwałość to jest przyzwoicie jak na 8 zł
ale nie ma też szału. Najszybciej ściera mi się na nosie i czole.
Dla osób szukających taniego i kryjącego kosmetyku o naturalnym, zdrowym wykończeniu
będzie naprawdę fajny. Warto poczekać te kilka tygodni na paczkę z Chin.
Chociaż ja więcej nie kupię bo muszę mieć mocno matujące kosmetyki. 
I nie, nie bałam się stosować chińskiego kosmetyku bo z tego co się orientuje
to typowa chińska marka jak dla nas wibo albo hean.





Najlepsze zostawiłam na koniec - cienie i pigmenty z My Secret.
Kupowałam jakiś czas temu na promocji w Naturze: pigmenty chyba po 5 zł,
pojedynczy cień też coś koło tego a poczwórna paletka cudownych kolorów 6,99 zł.
Jestem totalnie zakochana w tych produktach i to zdecydowanie najlepsze cienie jakie miałam.
Niech się schowa Zoeva i The Balm przy tej pigmentacji, która jest naprawdę bajeczna.
Nie jest dobra - jest niesamowita. Do tej pory nie wierzę, że tak tanie kosmetyki
mogą być tak fantastyczne. Używam ich rzadko bo takie oczojebne kolorki
to wiadomo nie do wszystkiego pasują, a pigmenty do codziennego makijażu mi się 
nie sprawdzają - zawsze ubrokacę wszystko dookoła i siebie. 
Poczwórna paletka nosi nazwę Hyper Energetic, żółty cień to matowa 511
zielony pigment ze złotymi drobinkami Star Dust 7 a różowy opalizujący też na złoto 4.
Cienie mi się dobrze utrzymują w ciągu dnia ale ja nie mam z tym problemów,
troszeczkę słabnie kolor przy blendowaniu ale to oczywiste a szczególnie widoczne 
przy tak intensywnych kolorach. Same + polecam każdemu kto jeszcze nie zna tych kosmetyków!



Znacie te kosmetyki? Jakie są wasze ulubione produkty poniżej 10 zł? Piszcie na dole!

piątek, 2 września 2016

Kosmetyczni Ulubieńcy Sierpnia 2016.

Tak, tak znowu dawno mnie nie było. Miałam jakąś lekką załamkę może to z powodu
kończących się wakacji, ale teraz już wróciłam i zamierzam pisać posty często.
Zmieniłam też design mojego bloga i wiele innych rzeczy począwszy od koloru włosów
kończąc na postanowieniu ograniczenia jedzenia mięsa a nawet całkowitego zrezygnowania z niego
w przyszłośći na razie obserwuję jak mi to idzie i jaki ma wpływ to na mój organizm.

Ale przejdźmy do ulubieńców - pielęgnacyjnych mało ale makijażowych sporo.


Witaminowy olejek pod prysznic z Bielendy nie dość, że ładnie pachnie 
to delikatnie nawilża skórę i ma takie fajne małe kuleczki w środku. 
Kosztuje ok. 15 zł także cena okej jak na 440ml . Jest delikatny, nie podrażnia
i bardzo fajnie mi się go po prostu używa. Chociaż i tak nic nie pobije mojego ulubionego
olejku pod prysznic z Nivea bo skóra po nim była gładziutka, nawilżona i cudownie pachnąca.



Moje czarne włosy przeszły dekoloryzację i stały się troszkę sianem - potrzebowały definitywnie
nawilżenia i do tego celu szampon oraz odżywka z pomarańczowymi nakrętkami są idealne.
Ta odżywka z fioletową nakrętką sprawia, że włosy są gładkie, miłe w dotyku i pięknie lśnią.
Polecam spłukiwać te odżywki bo bez spłukiwania włosy w połowie dnia wyglądają naprawdę
niezbyt estetycznie. Ogólnie za Ziajową cenę naprawdę warte wypróbowania. 



Ostatnią pielęgnacyjną perełką jest emulsja micelarna z Cetaphilu. 
Idealna by umyć twarz po demakijażu i pozbyć się jego resztek, oczyścić dokładniej skórę.
Produkt dość drogi bo ok. 40 zł ale naprawdę porządnie się sprawdza.
Przede wszystkim nie podrażni nawet bardzo wrażliwej, skłonnej do alergii skóry.
Wiem, ze podobny produkt ma chyba firma Tołpa i jest troszeczkę tańszy.
No i co ważne - wygodne opakowanie z dozownikiem jakie uwielbiam. 



Hitem sierpnia jeśli chodzi o akcesoria kosmetyczne jest zestaw gąbek Blend It,
które kupiłam na mintishop za mniej niż 30 zł więc cena całkiem przystępna.
Gąbeczki bardzo mięciutkie po namoczeniu, nie chłoną podkładu i mają śliczne kolory do wyboru.
Trochę ciężko je domyć a różowa, której częściej używam straciła nieco kolor,
ale chyba żadna gąbeczka typu beauty blender nie jest łatwa w czyszczeniu.
Nie ma co się czepiać są naprawdę dobre, spełniają swoje zadanie i polecam każdemu.



Do czyszczenia pędzli " na szybko " używam sprayu antybakteryjnego ( więc od razu mamy dezynfekcje pędzla ) z Makeup Revolution - zapłaciłam za niego mniej niż 30 zł.
Ma fajny, chemiczny ale wciąż miły jak dla mnie zapach.
Pędzel doczyszcza w kilka sekund więc jak zapomnę je umyć albo mi się nie chce
to mogę zrobić to na szybko. Pędzle po tym produkcie 
są suche w maksymalnie 5 minut więc ogromny, ogromny plus za to i uważam, 
że każda kosmetykomaniaczka powinna taki w swojej kosmetyczce mieć. 
Jest wydajny - w przypadku małych pędzli do oczu jedno psiknięcie,
w przypadku większych do pudru czy różu stykną dwa.



Kosmetyki z Biedronki są jednym z moich makijażowych ulubieńców Sierpnia.
Puder Bell HD cudownie matowi moją skórę, jest transparentny i rzeczywiście jest HD -
nie bieli buźki na zdjęciach a w dodatku tani jak barszcz - mniej niż 13 zł.
Muszę was zmartwić bo te pomadki również firmy Bell, które kosztują chyba 9 zł bez grosza.
Maroccan Dream wychodzą już niestety ze sklepów, gdyż jest to edycja limitowana
na wakacje i w niektórych biedrach można dorwać jeszcze pojedyncze sztuki a warto więc polujcie!
Pomadki ślicznie pachną, są trwałe, nie zjadają się same z siebie a i dadzą sobie radę z kanapką
czy piciem gorzej już przy tłustym jedzeniu - wtedy znikają ale równomiernie. Ja mam nr. 2 i 4.


Dwójka to uroczy róż a czwóreczka taka malinowa czerwień.



Jak już mowa o ustach to nie mogę pominąć płynnej pomadki z Golden Rose nr. 10.
Nie mogłam nigdzie dorwać tego koloru w końcu udało mi się w drogerii kosmyk
w Mszanie Dolnej jak byłam w okolicznej wsi na wakacjach i pojechałam tam po zakupy.
Pomadka jest bardzo trwała, po zjedzeniu nietłustej potrawy ( typu kanapka, batonik )
znika minmalnie. Jak płynne szminki Bell również nie znika sama z siebie
a kolor jest po prostu piękny, taki trupi ale za razem delikatny, nudziakowy.
Koszt takiego produktu tu 19,90 albo 99 - cena również atrakcyjna.
Mam ją na sobie o tutaj:


Pięknie wygląda, prawda?



Zostałam szczęśliwą właścicielką palety Zoeva Smoky. Jestem zakochana w doborze kolorystycznym
oraz pigmentacji, która jest naprawdę intensywna ale im dłużej jej używam tym bardziej
pojawiają się zastrzeżenia - jakie? Opowiem wam niedługo, bo od palety za prawie 100 zł
wymagam jednak troszeczkę więcej. Nie mniej jednak do ulubieńców trafiła bo zła nie jest.
Wypatrujcie więc recenzji jeśli jesteście ciekawe! 



Na sam koniec mój nowy ulubiony tani tusz ( dostałam w promocji w Naturze za jakieś 7 zł ),
który pięknie wydłuża rzęsy, podkreśla je, jest intensywnie czarny a przede wszystkim
nie kruszy się, nie rozmazuje mi w ciągu dnia także 10000x tak dla
Smart Girls Get More 4D.


Znacie moich ulubieńców? Piszcie co o nich sądzicie w komentarzach!