Zawsze byłam ciekawa maseczek w płachcie więc na urodziny od przyjaciółki
dostałam właśnie taką uroczą pandę, która ma za zadanie rozjaśniać naszą cerę,
dodawać jej blasku, nawilżać, usuwać zaskórniki i wygładzać.
Czyli ogólnie ma robić super, hiper efekt... i rzeczywiście daje radę!
Maseczkę trzymałam na buźce ok. 40minut bo na opakowaniu nie ma opisu
po Polsku ile ją trzymać, a poza tym chciałam ją maksymalnie wykorzystać.
Cera rzeczywiście jest po niej intensywnie nawilżona, wygładzona,
rozświetlona i wygląda na taką lekko rozjaśnioną.
Maseczka daje lekkie uczucie chłodzenia więc polecam ją sobie zrobić np. na kaca,
ja dzień po imprezie zdecydowałam się jej użyć i była to podwójna przyjemność ;)
Wyszukałam je w internecie i dowiedziałam się, że takie pandy kosztują ok. 10 zł
i już zamierzam się zaopatrzyć w kilka sztuk!
Pierwszy raz jestem AŻ tak zadowolona z maseczki.
A wy lubicie maseczki w płachcie? Jakie są wasze ulubione?
Muszę ją wypróbować :) obserwuje i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D
UsuńJeszcze nigdy nie próbowałam takiej maseczki, ale muszę zacząć bo nienawidzę zmywać ich z twarzy :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie na nowy post ! :) http://13hacks.blogspot.com/2017/02/7-blogerzy-dla-bezpiecznaja.html
Też nie lubie zmywać zwyklych maseczek.
Usuńmam z tej firmy dwa zestawy płatów oczyszczających na nosek, ciekawa jestem
OdpowiedzUsuńja miałam z tej firmy czarną maskę jeszcze :D
Usuń