Dużo się ostatnio w moim życiu zmieniło, zmieniło się też kilka produktów
jeśli chodzi o moją pielęgnację i naprawdę warto o nich wspomnieć.
Totalną rewolucją jeśli chodzi o moją pielęgnację stóp stał się krem z Ziaji
( a jakże :) to moja ulubiona firma , bo to Polska marka,
tania przede wszystkim a ma sporo dobrych kosmetyków
no i co najważniejsze produkty te nie są testowane na zwierzętach! )
krem jest z mocznikiem. Zrobiłam sobie zabieg złuszczania stóp no i teraz
jak mam je takie gładziutkie to trzeba je codziennie sumiennie nawilżać,
żeby były miłe w dotyku i latem pięknie wyglądały w sandałkach.
Krem kosztuje ok. 10 zł za aż 100ml także naprawdę ma to sens.
Produkt szybko się wchłania, cudownie nawilża i ma fajną konsystencję.
Jak już jestem przy stopach to pokażę wam te skarpetki złuszczające,
o których była mowa wcześniej. Są one firmy Shefoot, kupiłam je w naturze
w promocji za niecałe 13 zł. Już po 3 dniach skóra z moich stóp zaczęła
się złuszczać, teraz minęło ok. 10 dni i skóra jeszcze schodzi w niektórych miejscach.
Niestety nie złuszczyła się pięt, mam nadzieję że jeszcze zejdzie, ale nawet jeśli nie
to i tak jestem zadowolona bo dawno nie miałam takich gładkich stópek przy
minimalnym wysiłku, bo skarpety zakładamy na ok. godzinkę i np. oglądamy film,
minimalnym wysiłku, bo skarpety zakładamy na ok. godzinkę i np. oglądamy film,
czytam książke czy siedzimy przed kompem więc nie trzeba się namęczyć
a efekt jednak jest świetny, takiego nie osiągnęłabym pewnie żadną tarką czy pumeksem.
W kwestii pielęgnacji miejsc intymnych również polegam na Ziaji,
ich kosmetyki nie podrażniają, są bardzo wydajne i dają takie uczucie świeżości,
a cena za ogromne opakowanie chyba pół litra albo coś koło tego to zaledwie 8 zł z hakiem.
Teraz mam ten płyn przeciw podrażnieniom i rzeczywiście spełnia obietnicę producenta.
Moja Mamuśka ostatnio zakupiła mleczko do ciała z Bielendy,
o cudownych zapachu kokosowo-daktylowym, jest on bardzo apetyczny i orientalny,
ale ponieważ moja Mama takich zapachów nie lubi mleczka używam ja
i jestem z niego bardzo zadowolona. Zapach jest naprawdę cudowny,
ja lubię takie mocne, zmysłowe zapachy a sam kosmetyk świetnie nawilża,
dobrze się wchłania i pozostawia skórę taką miękką w dotyku.
No i szacun za wygodne opakowanie z pompką.
Jedyny minus tego produktu to fakt, że nie jest zbyt wydajny.
Już kiedyś pokazywałam wam płyn micelarny też marki Bielenda
tylko w wersji różowej. Uwielbiam te płyny za pojemność,
bo używam z Mamuśką na spółkę i starczają na ok. 2 miesiące,
dobrze usuwają makijaż, nie podrażniają skóry, nie pozostawiając
uczucia np. tłustej skóry albo przesuszonej. Potem tylko przemywam twarz
szarym mydełkiem ze srebrem albo emulsją micelarną i wiem, że makijażu
na mojej twarzy już nie ma. Cena też przyzwoita, bo stacjonarnie kosztują
koło 16 złotych także to się bardzo opłaca, w necie widziałam za ok. 12
także minimalna kwota jaką płacimy stacjonarnie za płyny w mniejszej pojemności.
A jakie kosmetyki są waszymi pielęgnacyjnymi niezbędnikami?
Dajcie znać jak podobają wam się zdjęcia w tym poście, bo sprawiłam sobie
Samsunga S7 i teraz nim zamierzam fotografować moje makijaże,
kosmetyki oraz piękne miejsca, które zwiedzam.
Moim zdaniem aparat w tym telefonie jest bardzo dobry,
ale zależy mi na waszej opinii bo chcę żeby moim czytelnikom
miło się przeglądało to co tworzę dla nich!
miło się przeglądało to co tworzę dla nich!
ten krem z Ziaji z mocznikiem muszę kiedyś kupić
OdpowiedzUsuńŚwietny jest naprawdę i bardzo wydajny :D Ja często dostawałam jego próbki do zakupów w sklepie Ziaji i w końcu zdecydowałam się na cały, bo skoro mała próbka starczała średnio na 3 użycia i to dość obfite to takie opakowanie to chyba mi do końca życia zostanie :D
Usuń