wtorek, 3 października 2017

Makijażowi ulubieńcy września 2017

Z powodu choroby mam w końcu chwilkę żeby się zając swoim zaniedbanym blogiem.

W minionym miesiącu przetestowałam mnóstwo kosmetyków i o ile z pielęgnacji
nic szczególnie nie przypadło mi do gustu o tyle mam wiele makijażowych ulubieńców.



Jestem absoultunie zakochana w palecie Makeup Revolution, która nazywa się
Dynamic - kupowałam ją na promocji na ekobieca za niecałe 50zł.
Jakość cieni tej firmy jest według mnie świetna biorąc pod uwagę dostępność
oraz naprawdę korzystną cenę. Ta paleta 35 cieni do powiek jest mocno " inspirowana "
jedną z palet Morphe. Są to w 100% moje kolory, kocham róże i fiolety
a w dodatku mamy też trochę odcieni bardziej ciepłych, wręcz pomarańczowych.
Używam jej bez opamiętania do malowania klientek.
Jestem nią naprawdę oczarowana i dawno tak się nie jarałam żadnym kosmetykiem.
Mając ją w rękach mam milion pomysłów na wykorzystanie jej
i gdybym tylko mogła malowałabym się nią na okrągło i bez przerwy. 



Pod koniec sierpnia w cenie ok 10 zł upolowałam w Naturze nowe, matowe paletki
z My Secret Cinamon Rolls i Violet Hills. Jak to cienie z My Secret są dobrze napigmentowane,
bardzo mocno się sypią no i niestety w obydwu paletkach cienie mi się pokruszyły,
o ile ta paletka brązów mi upadła o tyle różowa pokruszyła się tak sama z siebie,
prawdopodobnie już była uszkodzona jak ją kupiłam a ja tego nie zauważyłam.
Cienie tej firmy to mimo wszystko są jedne z moich ulubionych drogeryjnych.



Skoro już mowa o My Secret sprawiłam sobie też pojedynczy, czarny cień i obecnie
tylko jego używam. To najlepiej napigmentowana czerń z jaką miałam do czynienia.




Konturowanie z Kobo to jedna z moich ulubionych ostatnio czynności w makijażu.
W końcu zaopatrzyłam się w trójkę  pudrów do konturowania
( 2 miniaturki bronzerów i jeden puder, którego jakoś nie używam )
oraz stick do konturowania w idealnym, chłodnym i dość jasnym kolorze. 
Kobo to jedna z lepszych polskich firm, szczególnie jeśli chodzi o produkty 
do konturowania. Naprawdę warto się z nimi zapoznać jeśli ich jeszcze nie macie!



Jak już mówię o naszych rodzimych i tanich markach to muszę wspomnieć o matowej
szmince z Bell, którą upolowałam robiąc zakupy w Biedronce.
Jest ona z serii Velvet Story i wybrałam odcień nr. 3, bardz fajny i ciepły nudziak,
z beżowo-różową tonacją. Jest bardzo aksamitna w konsystencji,
łatwa w aplikacji nawet lepsza niż Velvet Matte z Golden Rose,
jednak tutaj gama kolorystyczna nie jest aż tak duża i ciekawa a szkoda!
Mam nadzieję, że na jesień w biedronce pojawią się jakieś fajne cudeńka z Bell
ponieważ ta firma niejednokrotnie pozytywnie zaskoczyła wszystkich.
i mam nadzieję że w tym sezonie również tak będzie.



W końcu udało mi się też upolować bananowy puder z Wibo, jest bardzo fajny, 
dla mnie trochę za żółciutki ale lubię go do bakingu.
Drobno zmielony i idealny pod oczy. Zaletą jest też miły, subtelny, bananowy zapach
oraz wiadomo cena i dostępność kosmetyku w każdym Rossmannie 
( o ile nie jest wyprzedany ). Jednak trochę bardziej wolę Fixing Powder z Wibo,
jeśli chodzi o pudry pod oczy i do bakingu. 



W końcu znalazłam korektor idealny dla takiego bladziocha jak ja!
Korektor marki Sephora w odcieniu 06, chyba najjaśniejszy jaki jest dostępny.
Jest to typowo porcelanowy, jaśniutki i mocno napigmentowany kosmetyk.
Bardzo ładnie wygląda na skórze, stapia się z nią i ma przyzwoite krycie. 
W końcu mogę naprawdę rozjaśniać swoją okolicę pod oczami.



W końcu wyrpóbowałam kochaną i zachwalaną przez wszystkich bazę pod cienie
firmy Zoeva w wersji matowej ( jest jeszcze perłowa ).
Cenowo wychodzi naprawdę korzystnie, jest wydajna, ma ładny, jasny kolor. 
Pięknie utrzymuje cienie, świetnie się z nią pracuje i ma bardzo leciutką konsystencję.
Warta wypróbowania zwłaszcza, że kosztuje niecałe 40 zł.



Na koniec błyskotka od Golden Rose.
Jestem absolutnie zakochana w tym brokatowym eyelinerze i z pewnością
dokupię pozostałe kolorki. Na zdjęciu tego nie widać, ale to nie jest tylko złoty blask,
ale wielowymiarowe takie holograficzne drobinki - na żywo coś niesamowitego.


Jeśli to czytasz to znaczy, że udało Ci się dobrnąć do końca!
Sporo tego było w tym miesiącu i zapewne w październiku będzie jeszcze więcej,
bo wiele marek między innymi Kobo czy Lovely wypuszcza na jesień nowości
więc pewnie drogerie będą oblegane jak nigdy! 

5 komentarzy:

  1. ta paletka za mną strasznie chodzi ja także uwielbiam makijaże w tych kolorkach <3
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się Twoja paletka cieni Makeup Revolution. Akurat szukam coś takiego. Chyba będe musiała się rozejrzeć za nią. A kolor szminki Bell jest bardzo ładny.

    http://skomplikowane.pl/na-trasie/warszawskie-murale/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paletkę widziałam przecenioną w którejś z drogerii internetowych także warto szukać bo w promocji kosztują do 50 zł a to nie dużo jak na taką ilość cieni :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń