Już od dawna planowałam ten post - dzisiaj poznacie moje ulubione produkty do zakrywania mankamentów urody. Z racji takiej, że większość z tych kosmetyków już dawno wyrzuciłam,
albo są w takim stanie, że nic już nie widać na opakowaniu dzisiaj w dużej mierze
będę posługiwać się zdjęciami ze stron producentów.
albo są w takim stanie, że nic już nie widać na opakowaniu dzisiaj w dużej mierze
będę posługiwać się zdjęciami ze stron producentów.
Zacznę od mojego pierwszego podkładu, który dobrze się u mnie sprawdził
używałam go kilka lat temu, ale dobrze go pamiętam
Affinitone z Maybelline to naprawdę dobry produkt. Jedyne co mnie irytowało to jego konsystencja,
która jest bardzo wodnista. Ma delikatne krycie i daje naturalny efekt,
wtedy moja cera była bardzo dobrym stanie więc wystarczyło lekko wyrównać koloryt skóry
i wyglądałam jak po photoshopie, a że wtedy często chodziłam na zdjęcia tego właśnie oczekiwałam.
Na źle przygotowanej - zbyt słabo nawilżonej skórze produkt się trochę waży.
Kosztuje ok. 20 zł w drogeriach, w internecie troszkę taniej.
Zaprzyjaźniłam się też ze Stay Matte marki Rimmel i gdyby nie to, że ciemnieje na buzi
a jak wiecie jestem bardzo blada byłby moim ulubieńcem.
Krycie jest bardzo mocne, ma konsystencję musu więc najlepiej nakładać go palcami.
W drogeriach jego koszt to ok. 20 zł a w internecie chodzi już po 13.
Warto go wypróbować, cenie go za trwałość i rzeczywiście wraz z dobrym matującym pudrem zapewni nam pięknie matową skóre przez wiele godzin.
Revlon Colorstay jest klasykiem. Używają go zarówno amatorki makijażu jak i wizażystki.
Krycie według wielu osób jest mocne, ale jak dla mnie to takie średnie + .
Największym minusem jest brak pompki ( ponoć wprowadzono już nowe wersje z pompką )
i cena w drogeriach, która wynosi ok. 70 zł a w internecie można go kupić za mniej niż 30.
Lubię go, ale nie kupiłabym go za standardową cenę bo po prostu szału nie robi.
Jest dla mnie takim przeciętniakiem, sprawdza się, nie zawodzi ale nie jest to coś fenomenalnego.
No i moją wrażliwą skórę trochę podrażniał - piekły mnie po nim czasami okolice nosa.
Zakochałam się Skin Balance firmy Pierre Rene.
On jest moim dotychczasowym ulubieńcem - piękne krycie podobne do w.w Revlona
więc takie średnie z plusem nie robiące efektu maski co jest bardzo ważne ,
wygodne opakowanie z pompką, cena waha się od między 22 a 30 zł.
Jest trwały, znajdziemy tam kolor idealny dla bladziochów ( mój numer to 20 ).
Bardzo się polubiliśmy - nie sprawia żadnych problemów na mojej mieszanej cerze.
Odkryciem ostatnich tygodni okazał się dla mnie podkład firmy Ingrid który jest tutaj najtańszy
kupiłam go w drogerii internetowej za niecałe 13 zł.
Nazywa się Ideal Face i rzeczywiście dla osób, które mają nieco zaczerwienień i innych mankamentów daje bardzo fajny, naturalny efekt.
Krycie jest delikatne, porównałabym go do Affinitone.
Znalazłam swój idealny kolor - nr. 10 kość słoniowa, który jest dla mnie perfekcyjny.
Fajnie się miesza z innymi podkładami więc kością słoniową można rozjaśnić inny fluid.
ja jeśli chce wzmocnić krycie to dodaje do niego najczęściej mojego Skin Balance.
Dodatkowo opakowanie jest lekkie, wygodne i z pompką.
Minusem jest to, że nie widać ile produktu nam zostało ale wybaczam za
stosunkowo wysoką jakość i niską cerę. U mnie to produkt idealny na codzień.
Teraz przejdę do korektorów, tylko dwa, które znam są według mnie godne uwagi
- zacznę od polskiej marki Hean.
- zacznę od polskiej marki Hean.
High Definition kosztuje ok. 13 zł, jeśli ktoś ma delikatne since wokół oczu to świetnie
je zakryje. Jest trwały, nie zbiera się po chwili w zmarszczkach więc po prostu bardzo go lubię.
Co więcej kosmetyk jest naprawdę wydajny.
Na koniec zostawiłam sobie mój najnowszy dobytek - Loreal True Match
Spodziewałam się po nim czegoś więcej bo w regularnej cenie w Rossmannie kosztuje prawie 4 dychy, a w internecie do kupienia już za 18 zł. Dużo osób go chwali,
ja go nawet polubiłam, ale nie jest to kosmetyk mojego życia.
Krycie ma rzeczywiście mocne, ale trzeba go dobrze wklepać i przyprudrować żeby nie zbierał
się w zmarszczkach. Numer 1 jest bardzo, bardzo jasny więc u mnie po prostu się sprawdza
niestety trzeba uważać bo jak nałożymy go za dużo to po prostu nam ściemnieje.
Piszcie w komentarzach o waszych ulubionych niedrogich kosmetykach !
Oho chyba jutro zrobię wycieczkę po podkład Ingrid! :) Ja ostatnio namiętnie używam No Mask z Lirene. Super jest, chociaż odcień numer 1 to kpina dla typowo słowiańskiego typu urody, powinni wprowadzić odcień 0 :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa Twojego testu i recenzji ;)
UsuńPrawda cięzko u nas znaleźć alabastrowe, niemal białe podkłady i praktycznie wszystkie trzeba rozjaśniać :/
Usuńja lubię podkłady z bourjois i maxfactor :P
OdpowiedzUsuńJa z maxfactorem miałam przykrą przygodę i już więcej po niego raczej nie sięgnę :c
Usuńskin balance, nawet nie jest zły. Ale stay matte, jest strasznie suchy.
OdpowiedzUsuńJa mam cerę, która ostatnimi tygodniami jest fabryką oleju więc odpowiada mi bardzo jego formuła :D
Usuńskuszę się na pewno na Ingrid i Pierre Rene :)
OdpowiedzUsuńWarto za taką niską cenę :D
UsuńRevlon colorstay to nie moja bajka (wiem, należę do mniejszości), a ten podkład Rimmela zawiódł mnie na całej linii. Reszty nie miałam na sobie, z Ingrid podobał mi się podkład, ale lumi :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę lumi nigdzie dorwać w moim odcieniu :(
UsuńUżywam tego z Loreal, ale też się trochę na nim zawiodłam. Spodziewałam się czegoś lepszego za taką cenę ;/
OdpowiedzUsuńJa powiem Ci szczerze, że też jestem trochę rozczarowana. Jest okej ale mogłoby być lepiej.
UsuńIdeal Face to chyba najlepszy produkt w tej kategorii cenowej, a i bije niektóre o wiele droższe :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D ostatnio towarzyszy mi praktycznie codziennie :D
UsuńKocham pierwszy podkład! Jest na prawde dobry jak dla mnie
OdpowiedzUsuńZapraszam http://hellomisskorabel.blogspot.com.
Cieszę się, że masz swojego ulubieńca :D
UsuńRevlon to moj umlubiony podklad.
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/%C5%81opusi%C5%84skapl-744149049050026/?ref=ts&fref=ts zapraszam do polubienia mojego sklepu
Jak u wielu osob, mnie w 100% nie przekonuje ;)
Usuńuzywałam kazdy wymieniony produkt i moje serce zostało przy Revlon CS. zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńMnie w 100 % nie przekonał, ale polecam wypróbować sobie Pierre Rene Skin Balance jest podobny do Revlona :D
UsuńPodkład z piere rene jest ciekawy, revlon też lubię :-)
OdpowiedzUsuńDużo osób chwali sobie mojego ulubieńca jak widzę ;)
UsuńBardzo polubiłam Colostay :) Najlepiej u mnie wyglada nakładany palcami.
OdpowiedzUsuń