niedziela, 31 stycznia 2016

Ulubieńcy stycznia 2016 + fotorelacja z Zakopanego


Dzisiaj przybywam do was z ulubieńcami a na koniec będzie kilka zdjęć
z mojego krótkiego pobytu w Zakopanem, z którego właśnie dziś wróciłam.
Ostatnio bardzo spodobał wam się post ze zdjęciami z pobytu w górach na wsi więc co jakiś czas będę się z wami nimi dzielić jeśli oczywiście gdzieś będę czy po prostu zrobię coś godnego zamieszczenia tutaj a niekoniecznie związanego z kosmetykami. 



Moim ulubieńcem numer 1 jest paletka 12 cieni ze Sleeka Oh So Special!

Jej dokładną recenzję napiszę dla was już niedługo, kupiłam stacjonarnie w mojej ulubionej drogerii za chyba 43 zł. Czaiłam się na paletki z Zoevy ale kiedy zobaczyłam je wszystkie za żywo jakoś mi się przestały podobać. Doszłam do wniosku, że większość kolorów podobnych już mam a jeśli nie to nie urywają za przeproszeniem dupy jak to się mówi ( wybaczcie ten lekki wulgaryzm )
wolałam coś bardziej zróżnicowanego i w moim stylu więc tak padło na markę Sleek
( oczywiście nie krytykuję paletek Zoevy i być może kiedyś, w którąś się zaopatrzę natomiast u mnie nie sprawdziłaby się chyba żadna tak jak ta ze Sleeka, którą w 100 % wykorzystuję ) .
Używam w zasadzie wszystkich cieni bo są uniwersalne a jednocześnie bardzo oryginalne.
Fenomenalne połączenie kolorów w taki sposób, że zrobimy nią naprawdę każdy makijażu oczu ale też ciemniejszymi kolorami ( 2 brązy i czarny ) świetnie zrobimy sobie brwi ( głównie bruneteki ) .

Jedwab w płynie - serum na końcówki Green Pharmacy.



Wcieram w same końcóweczki włosów, kiedy są już albo lekko wilgotne albo całkiem suche codziennie po myciu i nie dość że są takie mięciutkie to coraz mniej się rozdwajają a więc może obędzie się bez drastycznych cięć. Za ten produkt zapłaciłam mniej niż 6 zł na ezebra.pl
normalnie kosztuje koło 12 zł ale była promocja.
Produkt na razie testuję dalej więc solidną recenzję dostaniecie w jednym poście wraz z recenzją Jantara ( wcierki na porost włosów ) oraz szczotki Tangle Teezer
gdyż postanowiłam trochę zadbać o swoje włoski.



W >ostatnim poście< pisałam wam o kredce Matte Crayon Lipstick ( nr. 14 ) firmy Golden Rose,
która świetnie prezentuje się w połączeniu z konturówką Emily w kolorze lekko złamanego różem brązu ( nr. 217 ) również wspomnianą w w.w. wpisie



to połączenie zdecydowanie najczęściej gościło na moich ustach
i coraz bardziej przekonuję się do nudowych oraz matowych szminek w ogóle. 


Pozytywnie zaskoczył mnie żel do brwi Seduction Codes wyprodukowany przez markę Astor, 



który również kupiłam na ezebrze za 12 zł z hakiem,
który nie najgorzej radzi sobie z moimi grubymi, ciemnymi i bardzo niegrzecznymi włoskami na brwiach. Jest spoko, zużyję na pewno w całości,
ale raczej będę szukać dalej bo to jeszcze nie jest to utrwalenie jakiego potrzebuję.
Co najbardziej mnie zaskoczyło - chociaż szczoteczka raczej nietypowa
wprost idealnie pokrywa włoski, nawet te małe, krótkie i osamotnione.



Ostatnio recenzowałam wam rozświetlającą też bazę pod cienie do powiek Miyo.


Przez cały styczeń i końcówkę grudnia używałam tylko i wyłącznie jej.
 Sprawdza się pozytywnie biorąc pod uwagę jej cenę natomiast coraz częściej myślę o bazie
z Zoevy albo The Balm.


Mój zestaw pędzli Susnhade Minerals nie odszedł w zapomnienie.



i coraz częściej myślę o drugim identycznym zestawie, jednak z drugiej strony zastanawiam się czy nie zaopatrzyć się w coś nowego, czego jeszcze nie znam. O tych pędzelkach pisałam wam > tutaj < .


Paletka In TheBalm Of Your Hand prawie codziennie była przeze mnie wykorzystywana.



Mój ukochany róż Hot Mama najczęściej, ale przekonałam się też co Cabanaboy,
który z początku wydawał mi się za mocny i nie pasujący do mnie kolorem coraz bardziej skrada moje serduszko. Bahama Mama ciągle konturuję swoją twarz, ale to dlatego że to mój jedyny bronzer
( ale spokojnie już łaszę się na znane bronzery z Kobo lub My Secret )
No i oczywiście kultowa Mary-Lou Manizer dodawała blasku mojej cerze.
Cieni używałam nieco rzadziej, a matowego różu Instain może raz albo dwa.
W tej paletce mamy też błyszczyki do ust, których w tym miesiącu nie używałam chyba w ogóle.



A teraz dla was trochę fotek z ostatnich dni ferii, które spędziłam z chłopakiem w Zakopanem
Selfie z Tatrami w tle musi być ... ;)


Nieskromnie stwierdzam, że to zdjęcie naprawdę fajnie mi wyszło mimo, ze robiłam je pod światło.

Prześliczny drewniany kościółek, który mijaliśmy w drodze na Krupówki.

A tutaj zatrzymałam w kadrze jak widać dzieci goniące bańki mydlane na Krupówkach.


Nie zapomnijcie napisać w komentarzach czy i jeśli tak to, które kosmetyki z moich styczniowych ulubieńców znacie i lubicie czy też z jakiś powodów za nimi nie przepadacie
oraz które zdjęcie mojego autorstwa najbardziej wam się spodobało,
jestem gotowa na wszelką krytykę ale też z radością przyjmę pochwały
( niestety moje ego mnie przerasta ... )
bo ostatnio coraz częściej myślę by do listy moich hobby dodać fotografię,
która gdzieś od zawsze mi towarzyszyła a ostatnio dostrzegłam, że daje mi dużo radości.

PSSSST! Pamiętacie, że obiecałam wam konkurs jeśli będzie 50 obserwatorów?
Jeśli spodobał Ci się mój blog to serdecznie zapraszam też na mojego fanpage żeby być zawsze na bieżąco z nowościami ! > Fb :) < 

17 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Na żywo wygląda jeszcze lepiej niż na zdjęciu :)

      Usuń
  2. Super jest ta paletka ! Fajne zdjęcia :) Zakopany jest piękny !

    flawlessbananaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super kolor pomadki z Golden Rose :)
    Pozdrawiam, Chmielova (www.chmielova.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  4. Paletkę Sleek mam i bardzo ją lubię :) a zdjęcia śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sleek i Golden Rose to dwie moje ulubione firmy kosmetyczne, świetny post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie również znajdują się na liście tych, które uważam za jedne z lepszych :D są zaraz obok kosmetyków Sephora i The Balm :D

      Usuń
  6. widzę, że ulubieńcy podobni: paletka the Balm i Oh So Special :) u mnie prawie codziennie w ruchu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tak samo :D nie umiałabym się bez nich obejść i nie wiem jak mogłam żyć bez nich ;P

      Usuń
  7. Bardzo zainteresował mnie jedwab do włosów :) Śliczne zdjęcia. Ja niestety nie miałam okazji być w Zakopanem mam nadzieje, że kiedyś tam pojadę. :)

    Zapraszam do siebie: kasia-kate1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto poznać ten uroczy klimat miasta położonego u stóp Tatr :)
      a jedwab to świetna sprawa, tylko ciężko go transportować bo lubi się rozlać co zauważyłam dopiero dziś po wyjęciu go z kosmetyczki :/

      Usuń
  8. Uwielbiam kredki GR - są na prawdę znakomite *.*
    O, też byłam w Zakopanem to magiczne miejsce zwłaszcza zimą <3
    Zapraszam, Anita ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak wolę góry latem bo wtedy bezpieczniej się po nich chodzi :) ale fakt zimą ma swój urok :)

      Usuń
  9. kosmetyki z MIYO są warte uwagi. często kupowałam i jestem zadowolona:)
    ★ Zapraszam do mnie na BlondBlog.pl

    OdpowiedzUsuń