czwartek, 14 kwietnia 2016

Ziaja - pielęgnacyjne hity i kity.

Przepraszam was bardzo, że tyle czasu mnie nie było ale miałam trochę spraw na główie
i nie miałam zwyczajnie siły. Dziś jest po północy a ja w końcu mam czas i wenę,
żeby napisać dla was kolejne recenzje i tym razem na tapetę bierzemy firmę Ziaja:
ogólnie to lubię kosmetyki tej marki, są całkiem niezłe jakościowo
i bardzo tanie, dodatkowo mają w miarę naturalne składy.



Płynów do higieny intymnej tej marki używam od dawna.
Są dwie pojemności mniejsze takie jak na zdjęciu i duże butelki ( chyba 500 ml ) z dozownikiem,
które spokojnie starczają na ok. 5 miesiecy także bardzo wydajne.
Są delikatne, mają też subtelny przyjemny zapach, pielęgnują wrażliwe miejsca,
a to dla mnie szczególnie ważne bo u mnie ta strefa już niejednokrotnie była podrażniona
i to nie przez szalone eksperymenty rodem z " 50 twarzy Greya " a przez kosmetyki
nawet te teoretycznie stworzone właśnie do pielęgnacji okolic intymnych.
Także tutaj marka Ziaja ma ogromnego plusa.




Żel pod oczy i na powieki niestety nie zrobił na mnie żadnego wrażenia,
nie zauważyłam żadnej różnicy po stosowaniu tego produktu więc moim zdaniem
zakup jego okazał się kompletnie zbędny, ale chociaż dobrze, że nie podrażnia
bo kremy pod oczy lubią to robić z moją wrażliwą skórą.





Kupiłam ten krem kozie mleko bo jakiś czas temu miałam kilka jego próbek
i świetnie mi się wtedy sprawdził.
Bardziej natłuszcza niż nawilża buzie, wprawdzie jest do cery suchej u mnie na mieszanej naprawdę fajnie się zapowiadał po kilku zastosowaniach ale teraz żałuję, że kupiłam duże opakowanie. 
Plus za filtr SPF 20 bo tego o tej porze roku potrzebuje.
Jestem niezadowolona bo z tyłu opakowania pisze, że krem świetnie nadaje się pod makijaż, ale to bujda. Nie ważne ile pudru użyjecie po godzinie i tak będziecie się świecić jak psu jaja, że tak powiem. Nawet właścicielki suchej skóry raczej nie lubią i wolą uniknąć
 efektu świecenia więc nie wiem o co chodziło autorom...
Następnym razem jednak nie będę eksperymentować i zdecyduje się na produkt,
który faktycznie jest do pielęgnacji mojego typu cery albo taki, który po prostu mam sprawdzony. 




Bio aloes kocham, wprawdzie znów produkt teoretycznie nie do mojej cery bo do normalnej/suchej,
ale jest tak genialny: delikatny, lekki, świetnie nawilża a policzki mam bardzo suche więc na tym też mi zależy. Nie wiem ile opakowań zużyłam, ale pewnie z 5.
Przez grubo ponad rok jak nie więcej nie używałam innego kremu
i pewnie wrocę do niego za jakiś czas z podkulonym ogonem.
Używałam na dzień i na noc, opakowanie bardzo wydajne,
pod makijaż również się nadaje bo szybciutko się wchłania i nie psuje efektu zmatowienia
a dzięki niemu wiem, że moja buzia jest cały czas pielęgnowana.
Jego polecam każdemu, bo jest wyjątkowo lekki i fajnie nawilża
a pamiętajcie, ze nawet tłusta cera potrzebuje nawilżenia
( bardzo często dlatego, że nawilżenia jej brakuje robi się tłusta ! ).
No po prostu mój ulubieniec życia.


Klasyczny dezodorant w kulce, ma cytrusowy zapach chociaż przyznam szczerze,
że na początku ciężko mi było do niego przywyknąć, to teraz nawet go polubiłam.
Robi co ma robić, nie śmierdzę dzięki niemu jak brudas nawet pod koniec dnia chociaż wiadomo,
że po ciężkim dniu w szkole, pracy nie będę też pachnieć jak perfumy Chanel...
No i co dla mnie bardzo ważne nie podrażnia mojej delikatnej skóry pod pachami 
a z tym często się spotykałam przy różnych antyperspirantach także jest okej
może kupię ponownie, ale raczej sięgnę po moje ukochane Lady Speed Stick w żelu.



O tym bublu już wam kiedyś pisałam, ale przy okazji wspominania o kosmetykach tej marki warto was przed nim przestrzec. Nie wiem nawet jakim cudem ten kosmetyk został dopuszczony do sprzedazy bo jest tragiczny. Krycie żadne, jedynie efekt świecenia się jak choinka
na dodatek roluje się i po delikatnym dotknięciu twarzy mamy na niej pełno takich białych farfocli.
I absolutnie nie koryguje zaczerwienień bo w nim nie ma praktycznie żadnych pigmentów.
Produkt nie warty nawet tych kilku złotych no i to czego najbardziej oczekujemy niezgodne z obietnicami producenta a tego nie znoszę, czuję się oszukana. 



Na koniec mój ulubiony peeling - niech was nie zmyli nazwa pasta.
Jest to po prostu delikatny peeling, który przyjemnie pachnie i nie podrażnia twarzy.
Nie zauważyłam wprawdzie jakiegoś szczególnego przeciwzaskórnikowego
działania, ale za to jak mi się sprawdza wybaczam i kupuję ponownie. 
Bo i oczyści buzię i delikatnie złuszczy obumarły naskórek.



Jakie są wasze ulubione kosmetyki tej marki  a z jakimi nie chcecie mieć nic wspólnego? 
Piszcie w komentarzach ! 

19 komentarzy:

  1. O kremie CC a właściwie obu jego wersjach mam takie samo zdanie co ty. Uwielbiam serię Liście Manuka (tonik i pastę) i serie Rebild - ta czarna do pielęgnacji ciała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tej serii rebild, jak będę w salonie ziaja to się dopytam :D

      Usuń
  2. Uwielbiam ziaję serię kuracja naczynkowa, serię z wit.C, serię kuracja lipidowa, serię nawilżającą AZS, serię kuracja dla cery naczynkowej, antybakteryjny krem nuno i tę pastę manuka :)znakomite kosmetyki za śmiesznie niską cenę. Ale trafiają się wśród nich i kity, to fakt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego uznałam że warto napisać o tym tutaj :D dodatkowo ich kosmetyki co jak co są bardzo wydajne.

      Usuń
  3. Bardzo lubię produkty tej marki i zazwyczaj jestem z nich zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj też ale trafi się czasem jakis bubel ;)

      Usuń
  4. Bardzo lubię kosmetyki z Ziaji. Używam tego samego płynu do higieny intymnej, oprócz tego stosuję często peeling bardzo mocny z serii pro i czasami pastę z liści manuka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogę stosować mocnych peelingow :c ani do twarzy ani do ciała

      Usuń
  5. Uwielbiam wszystkie! kosmetyki Ziajki. Widzę, że wybrałaś jedne z fajniejszych.
    Zapraszam do siebie, u mnie też pare dni temu powstał post o zniewalająco pachnących kosmetykach Ziaji.
    http://www.theotherwoman.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzę na pewno bo jestem ciekawa, które produkty tak Ci przypadły do gustu.

      Usuń
  6. Uwielbiam tę pastę <3 I zawsze jak jestem w Polsce to robię zapas Ziajowych produktów :)
    Pozdrawiam,
    www.magdalenaklak.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Ty, często rodaczki przebywające za granicą chętnie zaopatrują się w produkty Ziaji i Golden Rose wprawdzie to nie Polska firma, ale za granicą kiepsko z dostępnością :D

      Usuń
  7. Liście manuka to wyjątkowo udana seria. :) Szczególnie tonik towarzyszy mi na co dzień. Mam też zawsze przy sobie ukochany kokosowy krem do rąk (przez płaskie opakowanie świetnie nadaje się do noszenia w torebce). Mocno zainteresowałaś mnie bio aloesem, jak skończę swój krem na pewno go wypróbuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, ten krem jest warty uwagi a kosztuje śmieszne pieniądze :D

      Usuń
  8. Ta firma jest dla mnie numerek jeden. Szczególnie uwielbiam wszystko z kozim mlekiem, pachnie tak przyjemnie, lekko.
    Używam również tej samej kulki co Ty :)

    Pozdrawiam,
    > http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/ <

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi z koziego mleka podchodzi bardzo krem do rąk, moja mama go miała i ciągle jej go podkradałam :P

      Usuń
  9. Uwielbiam maseczki z glinką od Ziaji i ich tonik z nagietkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bardzo lubię pastę Ziaja liście manuka i Bloker. A mój mąż lubi kosmetyki z serii Yego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Choc markę Ziaja lubię, nie znam żadnego z pokazanych przez Ciebie kosmetyków. Najbardziej polubiłam się z maseczkami glinkowymi, płynem dwufazowym liście oliwki i blokerem.

    OdpowiedzUsuń