poniedziałek, 26 grudnia 2016

Ulubieńcy grudnia 2016

W Grudniu nie miałam ani jednego ulubieńca makijażowego - wręcz przeciwnie,
większość kosmetyków do makijażu okazało się bublami.
Ale za to mam piękny pyłek do paznokci oraz świetne rzeczy z pielęgnacji.


Na początek uraczę was efektem Holo z Neo Nail, za który wprawdzie zapłaciłam
prawie 30 zł ale kurcze było warto. Nie mam teraz zdjęcia wzornika,
ale musicie mi na słowo uwierzyć, że daje efekt pięknej, prawdziwej tafli holograficznej.
Wygląda bajecznie, jest go wprawdzie malutko ale jest przy tym wydajny.



Sprawiłam sobie w Hebe za ok. 7 zł kolejne opakowanie balsamu do ust Chapter.
Te produkty tak genialnie pielęgnują usta, że po prostu muszę mieć je w zapasie.
Jednak kokosowy pachnie o wiele ładniej ale obydwa świetnie działają
usteczka są nawilżone i gładziutkie przez długi czas a w pojemniczku jest dużo produktu,
więc starcza na długo. Wersję kokosową mam już chyba drugi miesiąc. 



Suchego szamponu Batiste chyba nie muszę nikomu przedstawiać - ratuje mnie kiedy
muszę na szybko wyjść z domu a mam nieumyte włosy lub gdy po prostu mam lenia.
Odświeża je w kilka sekund, nie zostawia śladu na ciemnych włosach,
jest produktem wegańskim i nie kosztuje wiele - ok. 15 zł. 
Z tej firmy miałam mini wersje tropikalną i duzą wiśniową, którą widzicie na zdjęciu
obydwa mają prześliczne zapachy więc muszę wypróbować inne suche szampony Batiste.



W Hebe jakiś czas temu kupiłam zestaw maska do włosów + szampon z biotyną
z Kallosa. Są to tanie kosmetyki, a włoski po nich cudownie lśniące i miękkie.
Naprawdę pokochałam ten zestaw pod każdym względem i polecam osobom,
które jeszcze nie znają tej marki - do codziennego użytku idealne
a starczą na wieki. Ja używam na spółkę z mamą a nie widać żeby wiele ubyło.



Przed świętami na promocji w Rossmannie upolowałam za 2,50 zł
płynne mydło o cudownym owocowym zapachu, które dobrze doczyszcza łapki,
pozostawia na długo ten fajny zapach a co ważniejsze nie wysusza nam skóry. 
Estetyczne opakowanie z dozownikiem jest tylko kolejną zaletą.



Najprawdopodobniej kolejny post będzie z ulubieńcami roku 2016,
który może pod względem prywatnym był dla mnie kiepski
ale pod względem kosmetycznych odkryć był niesamowity. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz