środa, 12 lipca 2017

Ulubieńcy czerwca 2017

Chyba już tak będzie zawsze że na blogu będzie pojawiał się jeden czy dwa posty mięsięcznie,
dostałam awans w pracy więc jestem w niej codziennie po 8h + mam dużo nauki
związanych z nowym stanowiskiem, w soboty maluje klientki i po prostu
padam na pysk, nie mam weny ani siły pisać bloga, a nie chce robić tego na siłę.

Jednak ulubieńców czerwca wam pokażę, wprawdzie nie są to jakieś bardzo
tanie produkty ( zazwyczaj staram się pokazywać jednak te ekonomiczne rozwiązania )
ale nic nie kosztowało tutaj powyżej 100 zł więc jest dalej przystępnie cenowo.
Postanowiłam wyposażyć swój kuferek w kilka nowości, które wcześniej oczywiście
musiałam przetestować, większość nowych produktów jakie kupiłam sprawdziło mi się.




Żałuję, że tak długo zwlekałam z przetestowaniem podkładu Bourjois Healthy mix.
Wybrałam dla siebie numer 52 i jest on idealny, kiedy niestety teraz jestem trochę opalona.
Podkład ma dobre krycie a jednocześnie pięknie stapia się ze skórą, da się go stopniować
i nie czuć go na twarzy, w dodatku o dziwo na mojej mieszanej cerze bardzo długo się utrzymuje
( po 10h może nie wygląda nienagannie ale dalej jest przyzwoicie ).
Jest podkładem, który pięknie wygląda na skórze, sprawdza się na cerze mieszanej,
suchej, młodej i dojrzałej. Taki podkład uniwersalny.
Już rozumiem wszystkie zachwyty nad nim bo też dołączyłam do zakochanego grona.
W internecie do kupienia za ok 30 zł więc tanio, w drogeriach ok. 50-60 zł. 




Zdecydowałam się też na Wonder Stick firmy Nyx, którą ostatnio bardzo lubię.
Jest firmą pro, która ma jednocześnie przystępne cenowo i cudowne jakościowo kosmetyki.
Chciałam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i mieć 2 ciemne kolorki do konturowania
czy drugi do ocieplania twarzy na mokro, ale ten jaśniejszy odcień jest soczyście pomarańczowy...


Ten drugi, jaśniejszy kolor ma być do rozjaśniania skóry tylko ciekawe kto ma taki odcień cery?
No nic, ciemiejszy fajnie sprawdza się do konturowania bo kolor przypomina mi Bahamę Mamę
z The Balm i te produkty pięknie ze sobą współgrają, oczywiście najpierw na podkład 
konturuję Nyxem a później przypudrowaną skórę "poprawiam" bronzerem The Balm. 
Sticki od nyxa są stosunkowo drogie bo kosztują ok. 50 zł ale naprawdę lubie ten produkt
i chce kupić przynajmniej jeszcze ze dwa inne warianty.




Zdecydowałam się też wypróbować wodoodporne kredki do oczu z Inglota,
klasycznie najczęściej używane kolory - beż oraz czerń.
Produkty są o tyle fajne, że nie zastygają od razu także jest czas żeby z nimi popracować,
rozetrzeć je ładnie no i rzeczywiście są bardzo trwałe nawet na linii wodnej.
Jedna kredka to koszt koło 35 zł i moim zdaniem jest to mało jak na tak dobry produkt. 




Pani w Sephorze niesamowicie zachwalała puder HD z Makeup Forever,
który za małe opakowanie 4g kosztował 85 zł ale ma jedną niesamowitą właściwość...
nie ważne co nim przypudrujemy ta rzecz zyskuje odporność na ścieranie,
wręcz wodoodporność jak przy żadnym innym pudrze.
Ma dużo krzemionki w składzie więc może bielić twarz na zdjęciach,
ale polecam choćby do własnego codziennego użytku - np. do utrwalania pomadek. 
Bo zwykła kremowa szminka po jej użyciu nie tylko zyska na macie
ale będzie zachowywać się jak płynna, matowa pomadka wysokiej jakości. 
Jest drobniutko zmielony przez co świetnie wygładza skórę.
Naprawdę polecam wypróbować chociaż to małe opakowanie,
a ja na pewno jak wykorzystam to - wrócę po większe!


Znacie te produkty? Co o nich sądzicie?

2 komentarze:

  1. ciekawi ulubieńcy :) healthy mix nie lubię, za to zapoznaję się z Nyxem :) Puder wierzę, że super, cenowo jednak mnie zniechęca, w ogóle nie miałam jeszcze nic tej marki.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam wcześniej podkład i bardzo się nie polubiliśmy, ale udało mi się go szybko odsprzedać. Puder z Mufe za to w 100% wart jest swojej ceny chociaż też na początku mnie trochę przerażała za tak małą gramaturę.

      Usuń