wtorek, 29 marca 2016

Duraline Inglot i baza pod cienie Lumene


Dzisiaj przychodzę z recenzją dwóch produktów bardzo pomocnych przy makijażu.



Na pewno większość z was kojarzy Duraline z Inglota.
Taka buteleczka kosztuje 26 zł za 9 ml moim zdaniem to nie dużo za taki wielofunkcyjny i wydajny kosmetyk. Dozowanie jest wygodne i higieniczne co jest sporą zaletą.
Ja najczęściej używam go do naprawiania  podeschniętych eyelinerów czy tuszy oraz do mieszania z cieniem by uzyskać eyeliner ( ważne żeby cień pokruszyć i wyjąć z opakowania na np. wieczko a nie wlewać plyn bezpośrednio na cień bo jak nam zaschnie to stworzy się taka cięzka do zdarcia skorupa, która zniszczy kosmetyk i będzie trzeba skrobać a co za tym idzie zniszczymy sobie kosmetyk).
Duraline nie tylko sprawia, że z z dowolnego prasowanego czy sypkiego produktu możemy uzyskać płynną konsystencję najbardziej porządaną przy kreskach ( a jak wiadomo ciężko o niedrogie eyelinery w fajnych kolorach ) ale też zmieni nasz kosmetyk w wodoodporny na dodatek nieźle podbije jego kolor więc dla mnie to absolutny must have, niezawodny i godny polecenia
po prostu - jeśli lubisz bawić się makijażem warto go mieć.



Drugim bohaterem dzisiejszego wpisu jest baza pod cienie marki Lumene,
która kosztuje ok. 40 zł i przyznam szczerze że mam wobec niej mieszane uczucia.
W tubce, która jest najbardziej higienicznym opakowaniem dla bazy mamy 5 ml kosmetyku.
Nie jest to dużo, ale też ile tej bazy się używa? Odrobinkę.
Chyba, że tak jak ja malujecie nie tylko siebie to wtedy nie posłuży ona nam zbyt długo...



Nie ma w sobie drobinek więc sprawdza się idealnie pod matowe cienie,
 jest w kolorze skóry i maskuje nieco żyłki na powiekach co mi odpowiada.
Natomiast chwilkę po nałożeniu muszę zamknąć oczy i jeszcze raz ją przyklepać i rozprowadzić bo zbiera się w załamaniu na szczęscie już po tej czynności to się nie dzieje co i tak jest irytujące
bo wiadomo tracę czas i muszę kontorolować to co się dzieje na oczach, z początku obawiałam się, że skoro baza tak robi jak jest sama położona to cienie będą się zbierać w załamaniu,
ale na szczęście siedzą na swoim miejscu i nic się złego z nimi nie dzieje.
Baza utrzymuje makijaż przez cały dzień, ale to samo robi moja baza z Miyo, która jest 30 zł tańsza.
W ciągu dnia kolory na oczkach trochę bledną, ale trzeba przyznać że kosmetyk
Lumene całkiem nieźle podbija kolor cieni co widać na poniższym zdjęciu.



Nie jest to bubel, ale za taką cenę spodziewałam się czegoś więcej i już tej bazy nie kupię,
następnym razem kiedy zużyję tą kupie matującą bazę z Zoevy, którą wszyscy zachwalają
a jest w podobnej cenie w dodatku jest jej z tego co wiem więcej w tubce niz Lumene.

Dziewczyny piszcie w komentarzach jaka jest wasza ulubiona baza pod cienie! 

21 komentarzy:

  1. bazy nie znam, a dzięki Duraline mogę mieć kreskę eyelinerem w kolorze dowolnym :) to cudo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duraline to super produkt, zamierzam kiedyś zrobić post z 10 sposobami na wykorzystanie duraline bo wbrew pozorom można nim zrobić więcej niż nam się wydaje :D

      Usuń
  2. Miałam bazę Artdeco ( z tych tańszych), ale u mnie sprawdza się tylko wersja oryginalna z Urban Decay. O bazie Zoeva słyszałam wiele dobrego, ale nie mogę jej nigdzie upolować :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez mam ten problem, ale kiedyś widziałam ją stacjonarnie w jednej z krakowskich drogerii więc będę polować.

      Usuń
  3. Duraline zawsze musi być w moim kuferku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jetem zachwycona pomysłem takiego produktu, Swój mam już od lat i jest z Kobo, był 2 jak nie 3 razy większy i z tego co widzę już go nie ma na stronie a ja nadal go nie zmęczyłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że Kobo też ma taki produkt, ale blizej mi do inglota bo natury jakoś nie mam po drodze :D

      Usuń
  5. Obecnie używam bazy z Avon i jestem z niej bardzo zadowolona. Duraline również posiadam, ale rzadko używam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem fajna jest ta baza z avonu, miałam z nią jakiś czas do czynienia.

      Usuń
  6. ja bym chciała właśnie bazę z zoeva, mam teraz art deco ale nie lubie jej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie artdeco jakoś nie przekonuje. Malowałam kiedyś koleżankę u niej w domu i nie miałam swoich rzeczy bo to był taki spontan więc pracowałam na jej kosmetykach i właśnie ta baza z art deco w ogóle mnie nie urzekła trochę tępa w pracy, nie przepadam za bazami w słoiczku oprócz bazy Miyo, ktora jest świetna :)

      Usuń
  7. Nie słyszałam o żadnym produkcie. Cieni nie używam, więc baza w moim przypadku taka średnia, ale duraline z Inglota już bardziej by znalazło u mnie zastosowanie :)
    http://vicci-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, zamiast kombinować z cieniami można zrobić jakąs kolorową kredkę :D

      Usuń
  8. Oo uzywam tej samej bazy
    http://happinessismytarget.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Duraline uwielbiam :) A co do bazy to jednak chyba wolę te tańsze, bo jest wśród nich wiele perełek :) Na przykład ta wspomniana przez Ciebie z Miyo, czy ostatnio moja ulubiona z Marizy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam marki Mariza, ale chętnie się zakręcę wokół niej :D a ona jest matowa czy perłowa?

      Usuń
  10. Marka Lumene coraz bardziej mnie kusi ;)
    Pozdrawiam, Chmielova

    OdpowiedzUsuń
  11. Duraline absolutny must have kocham za jego pomoca eyelinery <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieje, ze sie u mnie sprawdzi. Ja glownie Duraline chce uzywac do przyczepiania pigmentow i brokatu. Wszesniaj mialam Fix z Vipery, ktory sprawfzal sie do tego wspaniale.

    OdpowiedzUsuń